|
www.fanklub123.fora.pl Fanklub zespołu Raz Dwa Trzy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
evita
Fan na chwał
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:37, 19 Maj 2010 Temat postu: BIELSKO-BIAŁA - 18.05.2010r. |
|
|
Wczorajszy koncert w bielskim klubie "klimat" do samego końca stał pod dużym znakiem zapytania, a to za sprawą wielkiej wody, która, przez nikogo niezapraszana, obficie zagościła na terenach Polski południowej. Więc i mój wyjazd zawisł w próżni...a tak już tęskniłam za koncertem :) Jednak krótko przed godz.16, dostałam wiadomość, że zespół cały i zdrowy, dotarł na miejsce. Pomyślałam więc, że skoro oni mogli to i mnie musi się udać...a jak, przecież w święto (czyli w czepku) urodzona jestem...byłam...bo święto komunistyczne, to zabrali Ale kiedy decydowałam się na opuszczenie bezpiecznego brzusia mamy...to święto wielkie było!!!
Więc jadę!
Droga do Bielska przejezdna. Jedynie w Czechowicach-Dziedzicach mały objazd. Widoki po drodze smutne. Nie mam jednak czasu na robienie fotek...zresztą w mediach jest ich pełno.
Do centrum handlowego Sfera, w którym znajduje się klub, docieram tuż przed 19:00, po trzykrotnym objechaniu Bielska
No, i teraz niestety trochę Wam pomarudzę...nie na zespół....co to, to nie
Nie podobało mi się miejsce koncertu, czyli klub "Klimat", którego nazwa ma tyle wspólnego z klimatem, co koń z koniakiem. No, może przesadzam...pewnie jakiś klimacik tam występuje, ale z pewnością nie na koncert Raz Dwa Trzy...szczególnie, zwłaszcza na utwory z płyty "SkąDokąd". Ogromniasta, ponura sala, na balkonie stoliki, na stolikach króluje browar, przy stolikach konsumpcja i rozmowy...nawet w trakcie trwania koncertu. Dobrze, że siedzę przy scenie i ogromne głośniki skutecznie zagłuszają dochodzące z góry odgłosy. Nie wiem też, co miał na myśli człowiek zapowiadający występ zespołu, mówiąc, że koncert dedykowany jest wszystkim paniom, które nie wiedzą skąd i dokąd
Może ktoś wie, o co chodziło w tym chodziło, bo ja nie kumam...nic, a nic
No dobra, koniec czepialstwa Chłopaki juz na scenie, więc zapominam o "Klimacie" i wchodzę w klimat, jaki tworzy Raz Dwa Trzy.
Tradycyjnie już zaczynają "Policjanci", przy końcówce których, witany gromkimi oklaskami, wchodzi Adam....i uwaga!!!...BEZ KUBKA
Czyżby się potłukł? Albo utonął w wielkiej wodzie? Nie wiem. Nie ma go jednak do samego końca.To straszne...koncert bez kubka!!!
Czyżby zanik tradycji w narodzie...czyt.zespole???
Nie ma też jeszcze czegoś...a raczej kogoś z czymś, co daje utworom ten niesamowity wydźwięk...nie ma Tomasa Celisa Sancheza Szkoda, wielka szkoda. Dla mnie brak jego bębenków, dzwoneczków i różnych innych cudownych instrumentów jest natychmiast słuchowo odczuwalny.
Kurcze...znów się czepiam To chyba wpływ pogody...a raczej niepogody!
Ale wróćmy do koncertu:) Już w pierwszym geście powitania jest zabawnie...Adam wyraża swoją radość, że udało im się dojechać i porównuje sytuację do Titanica, który tonie, a orkiestra dalej gra Na sali wybucha salwa śmiechu i braw.
Potem już wszystko toczy się po normalnym torze...czyli nowa płyta w całości. Po zejściu i ponownym wejściu Adama (dalej bez kubka?) lecą utwory autorskie..."Trudno nie wierzyć w nic", moja ulubiona "Nie będziemy", mój ulubiony "Amulet", mój ulubiony "Talerzyk".
Dalej grają "Idę przed siebie", "Jutro możemy być szczęśliwi"...to też moje ulubione
Niezauważalnie mijają dwie godziny. Panowie nisko się kłaniają i schodzą ze sceny, ale publiczność nie daje za wygraną. Wracają i bisują..."Sufit" i "Trudno nie wierzyć w nic". Odchodzą Ale publiczność jest tak zauroczona, że nie przestaje klaskać. Aplauz jest na tyle skuteczny, że wraca Adam... siada i z uśmiechem na twarzy (chyba jednak zadowolenia), mówi coś takiego:...W Was jest siła, a nas jest mniej. Im bardziej Państwo jesteście ekspansywni, tym my bardziej znikamy ze sceny . Brawa.
Nagle z sali dobiega po rosyjsku okrzyk..."balszoje spasiba" ...(piszę fonetycznie, bo może nie każdy z Was zna rosyjski)....czyli wielkie dziękuję. Na co Adam odpowiada:...że rosyjski, to piękny język, którym operowali niezwykli, wielcy ludzie, jak np. Tołstoj, Wysocki, Okudżawa czy pięknie śpiewająca Żanna Biczewska. To kraj ludzi niezwykłych, ale przysyłali nam tutaj tych zwykłych. A przecież każdy z nas ma z pewnością ukryte pragnienie poznania kogoś niezwykłego. Po czym wziął gitarę i samotnie zaśpiewał "W wielkim mieście"...w cudownej ciepłej, balladowej wersji.
I to już był koniec Powrót do domu w strugach deszczu, naprędce wypita kawa na Orlenie (tym razem pyszna) i gorąca parówka z meksykańskim sosem...a wszystko okraszone niezwykłością muzyki ulubionego zespołu.
I znów zamiast deszczu...perły :)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez evita dnia Śro 19:46, 19 Maj 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Klara
Fan
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:39, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Evitko, jesteś cudowną reporterką, wszystko tak pięknie opisujesz. Dzięki Tobie tam byłam... prawie. Nasi cudowni Panowie z Zespołu dotarli dzielnie na miejsce , to wyczyn, zagrali tyle pięknych utworów. Sprawa kubka jest faktycznie zastanawiąca, ale czy wobec nadmiaru wody na około chce się pić, może mniej, hihi. POZDRAWIAM
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|