www.fanklub123.fora.pl

evita

Jeszcze w uszach gra muzyka, a w pamięci wspaniały koncert sprzed dwóch tygodni w Gliwicach, a już jestem na kolejnym. Tym razem na scenie Chorzowskiego Centrum Kultury zespół wystąpił na koncercie galowym w ramach Międzynarodowego Festiwalu Stróżów Poranka. O samym festiwalu możecie poczytać tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
A teraz o koncercie...jak zwykle wspaniały, niepowtarzalny, perfekcyjny...co tu dużo mówić, sami wiecie jak jest, tylko...ochy i achy Very Happy

Koncert zupełnie inny niż ten w Gliwicach, spokojny, stonowany idealnie dopasowany do powagi festiwalu.
Na scenę wchodzi Adam, zasiada przed mikrofonem i już po chwili spod Jego
palców wydobywają się pierwsze dźwięki, które wbijają mnie w fotel...to "Idź swoją drogą". Właśnie ta piosenka była moją nieodłączną towarzyszką w trakcie samotnej rowerowej wyprawy po Francji. Była moją wskazówką i kołysanką. Wróciły wspomnienia :smile: Po chwili na scenie pojawia się Grzegorz i delikatnie trąca klawisze. A ja wiem, na co najbardziej czekam...na Jarka, na Jego gitarowe wejście. Jest, siada, bierze gitarę i zaczyna ją pieścić, a ja po prostu...odlatuję :smile:
Cudeńko!!! Po chwili na scenie jest komplet i zaczyna się prawdziwa uczta. Kolejne utwory (sorki, wszystkich nie zapamiętałam)...to m.in. "Przetrwamy", "Talerzyk", "Jesteśmy na wczasach". "Oczy tej małej", "Piosenka starych kochanków", "Okruszek", "kultowe "Trudno nie wierzyć w nic", "Nazywaj rzeczy po imieniu", "Jutro możemy być szczęśliwi"...a wszystko to okraszone zabawnymi jak zwykle tekstami Adama.
No i nadchodzi ten przykry...oczywiście dla nas, widzów...koniec. Adam pięknie dziękuje i panowie znikają, ale i tak dobrze wiedzą, że za chwilę wrócą. Publiczność bije brawo na stojąco (szacuneczek) i domaga się porcji bisów. Są i dalej rozgrzewają publikę serwując nam na deser "W wielkim mieście" oraz "I tak warto żyć", po czym pięknie się kłaniają i znikają. Ale chorzowska publiczność jest uparta i chociaż pora już późna, domaga się bisu bisów, głośno skandując ...raz, dwa, trzy. Razz

Wychodzi Adam, Jarek i Grzesiu i mamy ucztę...wykonują utwór prawie premierowy (nawet nie znam tytułu)...kolejna perełka. I znów oklaskom nie ma końca, a zespół, ku naszej uciesze klaszcze razem z nami. Po słowach Adama, że na tym klaskaniu może nam nocka upłynąć, publiczność pozwala już zespołowi zejść ze sceny Laughing

Po chwili spotykamy się w fouayer, gdzie jest chwilka na autografy, zdjęcia i miłe rozmowy.
Uff...ale się rozpisałam,...wybaczcie...to emocje
Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawe...dlaczego nikt nie chciał mojego autografu Question

A w najbliższą niedzielę - Kraków Very Happy

..bilecik zarezerwowany...hurrrra Exclamation

KasiaS

Bardzo dziękuję. Miło się czyta takie relacje pod wpływem emocji. No i można Cię nazwać szczęściarą - tyle koncertów w tak krótkim czasie! I do tego nowy utwór mogłaś usłyszeć!
A udało ci się zamienić kilka słów z zespołem?

evita

Kasiu, udało mi się porozmawiać z Jarkiem i Adamem. A tak w ogóle, to oni wcale nie są jacyś nie przystępni, wręcz przeciwnie, są szalenie mili, sympatyczni i otwarci na fanów. Stali za tym kontuarkiem, taśmowo rozdawali autografy i miałam wrażenie, że wręcz czekają, żeby ktoś do nich zagadał, to zagadałam.. i wierz mi Kasiu...nie gryzą Laughing

Nie chcę Cię dobijać...ale w niedzielę znowu jadę na koncert, tym razem do Krakowa Very Happy

KasiaS