www.fanklub123.fora.pl

evita · Wysłany: Nie 13:54, 14 Mar 2010 Temat postu: Radiowa "TROJKA" - 7.03.2010

Marzenia jednak się spełniają. Bytność na takim koncercie jeszcze do niedawna była tylko w sferze marzeń i to tych zdawałoby się nieosiągalnych. A jednak :smile:
Do Warszawy przybyłam dzień wcześniej, korzystając z zaproszenia i gościnności naszej forumowej koleżanki Vendy i jej siostry. Piesek
i trzy kotki również nie oprotestowały mojejgo nagłego wtargnięcia w ich świat :smile:
W niedzielę już od rana ogarnął mnie dziwny niepokój...jak będzie, co będzie, jak zagrają? Chyba denerwowałam się bardziej niż sam zespół.
Na miejsce docieramy pół godziny przed godziną 0...znaczy się 20:00.
Salka mała i już prawie pełna. Udaje nam się zająć prawie ostatnie już miejsca. A przed radiowym studiem jeszcze spory tłumek. Ze znanych twarzy widzę Krzysia Maternę i Ewę Błaszczyk. Punktualnie o 20:00 na scenie pojawia się pierwsza znajoma sylwetka...to Jarek Treliński.
Za nim podążają następne czarne postacie. Tak, czarne, bo panowie
ubrani są na czarno...podoba mi się. To dobra kompozycja z charakterem płyty. Z ust Adama płyną do nas i radiosłuchaczy Trójki słowa powitania i...zaczynają.
Na początek sztandarowy kawałek 'Trudno nie wierzyć w nic". Dalej leci "Talerzyk" nie na ziemię...bynajmniej Very Happy

Potem jeszcze jeden stary utwór (sorki, zapomniałam co to było) i przejście do tak oczekiwanych nowości. Adam nie chce komentować co autor (czyli On) miał na myśli pisząc słowa piosenek, pozostawia nam własne spojrzenie, niczego nie narzuca, zmusza słuchaczy do własnych przemyśleń.
Po pierwszych dźwiękach wpadam w jakąś dziwną otchłań. Nie słyszę
tego, co Adam nam przekazuje, nie słucham tekstu, nie myślę o nim...pochłania mnie muzyka Shocked

Jest piękna, a jej wykonanie perfekcyjne. Czarni gentelmani na scenie to już nie muzycy...to czarodzieje. Czarują tym, co wydobywa się spod ich palców.Siedzę nieruchomo. Inni też. Cisza na widowni absolutna, przerywana jedynie oklaskami po kolejnym skończonym utworze. Coraz mocniejszymi Wink

Przy którejś z piosenek w ręce Jarka pojawia się jakiś przedmiot, podobno łyżeczka, którym uderza w gitarowe struny. Efekt niesamowity...ciary na plecach pojawiają się natychmiast. Godzina antenowa szybko mija, ale koncert się nie kończy. Wypowiedzi Adama są luźniejsze, przeznaczone już tylko dla nas Very Happy

Jeszcze kilka utworów i koniec...wszyscy wstają, krzyczą z zachwytu :smile: Panowie wracają, a jakże i na deser wykonują piękny utwór Grzesia Ciechowskiego "Tu jestem w niebie".
Po koncercie niespodzianka...w fuayer poczęstunek dla gości...białe i czerwone winka, kawa, ciasto. Jest miło. Po zakup nowej płytki ustawia się niezła kolejka chętnych...po autografy też. Jeszcze chwilka rozmowy, podziękowania i powrót do rzeczywistości...zimny dworzec, opóźniony pociąg, którego opóźnienie może się zmniejszyć lub zwiększyć (w to pierwsze nie daję wiary)...ale jakie to ma znaczenie po tak pięknym wydarzeniu Razz

Poziom adrenaliny ciągle wysoko ponad normę. Szczerzę zęby do dwóch przedziałowych towarzyszy. Zamykam oczy i...ciągle tam jestem. Oczarowana.
Panowie z Raz Dwa Trzy...tym koncertem wydrapaliście dziurę w moim (i śmiem przypuszczać nie tylko moim) sercu :smile:
Dziękuję Exclamation

kaki · Wysłany: Nie 15:52, 14 Mar 2010 Temat postu:

Evitko!!
Czytałam z zapartym tchem Shocked

pięknie opisałaś nam to wydarzenie.
Niesamowite zapewne przeżycie i wspomnienia będą niezapomniane ech za zdroszcze Wam.

nikab · Wysłany: Wto 23:26, 16 Mar 2010 Temat postu:

Jeśli ktoś jeszcze nie widział
[link widoczny dla zalogowanych]

evita · Wysłany: Śro 11:58, 17 Mar 2010 Temat postu:

No i co dobrego kobieto narobiłaś ...miałam iść na basen, a ugrzęzłam przed monitorem Twisted Evil

Ale wielki Ci senks za tego linka. Cudownie jest przeżyć to raz jeszcze.
Znów mam to samo...prawie nie słyszę słów...zatapiam się w oceanie niesamowitych dźwięków...tonę Exclamation

Słucham i patrzę...bo patrzenie na tych panów sprawia taką sama przyjemność jak słuchanie. Tam pracują nie tylko ręce. Tam pracuje
całe ciało, serce i dusza. Spójrzcie na mimikę twarzy, na drżenie każdego mięśnia, na żyłki na czole...Perfekcja...zbyt małe słowo Exclamation

Artyzm...przez ogromne A
No i jednak to była łyżeczka Very Happy

Ratunku...Kto mnie oderwie od tego monitora Rolling Eyes

nikab · Wysłany: Śro 22:01, 17 Mar 2010 Temat postu:

poklikaj po stronkach tam jest jeszcze wcześniejszy koncert RDT Very Happy

evita · Wysłany: Czw 14:46, 18 Mar 2010 Temat postu: