www.fanklub123.fora.pl

evita

Zwabiona zaproszeniem koleżanek do Sulejówka i Zagościńca, postanowiłam...ja i mój rower oczywiście... spędzić tam majowy weekend, łącząc aktywny wypoczynek...czyli coś dla ciała, z aktywnym uczestnictwem w koncertach (Legionowo i Zawieprzyce) naszego kochanego zespołu...coś dla ducha Razz

.
Poniżej mała, obrazkowa relacja z tego wypadu...wszystkich chętnch i ciekawych... serdecznie zapraszam Very Happy

Niechętni i nieciekawi...też mile widziani Laughing

[link widoczny dla zalogowanych]

Vendy

Starałam się nie powtarzać i nie wrzucać tego samego - może poza jednym spichlerzem i farą. Od 7 lat w Sulejówku mieszkam i nie pomyślałam, żeby pod kamieniem zrobić zdjęcie...
[link widoczny dla zalogowanych]

Klara

Wszystkie zdjęcia oglądałam z przyjemnością, tworzą mini informator szczególnie o Kazimierzu Dolnym. Sulejówek i jego okolice są mi dobrze znane, lasy, dużo zieleni, no i oczywiście i dworek Marszałka. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie Twoja Evito wyprawa rowerowa, czy mogłabyś zdradzić ile kilometrów liczy twój rekord pokonany jednego dnia? o czas oczywiście nie pytam, bo to nie ma znaczenia. Ja też uwielbiam wędrówki rowerowe, ale ostatnio nie robię dalekich wypraw.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie

evita

Klaro...najpierw może małe wyjaśnienie. Wink

Do Warszawy, ja i mój rower jechaliśmy pociągiem, do Sulejówka już rowerem. Podobnie było z drogą powrotną...z W-wy do Katowic pociąg, a z Katowic do moich małych Ptakowic już o własnym napędzie. To niezbyt daleko...niecałe 40 km, tyle że w deszczu, więc niezbyt miło Confused

A co do rekordu... to udało mi się przejechać w jeden dzień 136 km...z tym, że teren był raczej łatwy...znaczy się...płaski Very Happy

Muszę Ci jednak powiedzieć, że nie jeżdżę dla rekordów. Nie kręci mnie to. Lubię coś zobaczyć, porozmawiać z ludźmi, postrzelać aparatem...takie wyprawy mają sens. Z roweru świat wygląda piękniej. Jak chcę pedałować dla samej jazdy, to udzielam się w maratonach...tam jedziesz ze spuszczoną głową, widzisz tylko przednie koło i kierownicę i gnasz do mety.
Żałuję, że wcześniej nie ujawniłaś swojego zamiłowania do roweru, bo może razem byśmy coś po stolicy pokręciły :)
Jeżeli znajdziesz chwilkę, to zapraszam do poczytania o mojej poprzedniej wyprawie...linka wrzucam w temat "Coś o sobie", to chyba będzie bardziej odpowiednie miejsce niż tu.

Klara

Z przyjemnościa przeczytałam Evito dziennik z podroży. Wrażenie? powaliło mnie, super! Gratuluję! Jesteś Wielka!
pozdrawiam

Tomek

Powiem tyle.
Evita jest nie do pobicia !!!
I "Już".

Vendy

malutkie uzupełnienie zdjęć Sulejówka

[link widoczny dla zalogowanych]

ghdstore9t

[link widoczny dla zalogowanych] Glod is what we phone call the prolonged broken hair.